“To Valencia CF zrewolucjonizowała miasto”.

- Bohaterowie z 2004 roku oddadzą również hołd prezydentowi Jaume Ortíemu
Z kilkoma zmarszczkami na twarzach i ze wzruszeniem w oczach, członkowie najwspanialszej ery w historii Valencii CF zaprezentowali “Mecz Legend Triplete“. Rubén Baraja, Miguel Ángel Angulo, Vicente Rodríguez, Manuel Ruz i David Navarro byli głównymi gośćmi w loży VIP na Mestalla i pozostawili serię anegdot o pokoleniu, które zmieniło życie Valencianistas i które spotka się ponownie piątego kwietnia, aby zmierzyć się z wybranymi legendami LaLiga. Prawie wszyscy z nich znaleźli się w składzie na ten mecz i wciąż istnieje nadzieja, że Rafa Benítez będzie w stanie zasiąść na ławce gospodarzy pomimo swojej obecnej sytuacji.
W obecności trzech trofeów (LaLiga, UEFA i Superpuchar) oraz trofeum dla najlepszej drużyny na świecie w 2004 roku, zawodnicy z sentymentem wspominali tamto osiągnięcie. “Drugi był cyklonem w każdym znaczeniu tego słowa. Nie było innego sposobu na rywalizację niż to, co zrobiliśmy przeciwko tym transatlantykom. Musieliśmy być drużyną i być blisko perfekcji” – wyjaśnił Baraja, który podkreślił, że właśnie takich wartości oczekuje od swojej drużyny w Walencji. Vicente Rodríguez, strzelec gola w Sewilli, który zapewnił zwycięstwo w lidze, podkreślił trudność wygranej na Pizjuán i to, czym drużyna odetchnęła wraz z drugim golem, strzelonym przez Baraję, który wyzwolił radość w tłumie na Mestalla: “Miasto było w stanie rewolucji. Na ulicach można było poczuć entuzjazm i podekscytowanie. W poprzednim sezonie nic nie wygraliśmy i było duże zapotrzebowanie i podekscytowanie“, wyjaśnił Miguel Ángel Angulo.
Młodą twarz tamtego zespołu tworzyli David Navarro i Manuel Ruz, którzy również opowiadali anegdoty z tamtej szatni. “Byliśmy bardzo solidną jednostką, przeciwko której bardzo trudno było strzelić gola, to był klucz. Połączenie młodości i doświadczenia“, powiedział obrońca z Port de Sagunt. Ruz ze swojej strony powiedział, że “byłem trochę sparingpartnerem” i że pamięta “kopnięcia z Vicente, Baraję kładącego się spać z włączonym telewizorem, przezwiska, którymi mnie nazywali…“.
Powrót Beníteza
Podobnie jak w przypadku Roberto Fabiána Ayali i Pablo Aimara, organizatorzy nie wykluczają obecności Rafy Beníteza, który otrzymał wiele pochwał od swoich byłych zawodników: “Rafa rozmawiał ze wszystkimi. Był skrupulatny, czasami obsesyjny. Dużo od ciebie wymagał i jeśli musiał ci coś powiedzieć, mówił ci to wprost. Wiedział, jak połączyć wszystkie charaktery, a także jak przekonać tę drużynę, że mogą być mistrzami“, powiedział Baraja, podczas gdy w tym samym duchu Angulo podkreślił, jak innowacyjny był trener. W wydarzeniu wzięła również udział część jego sztabu trenerskiego: Ochotorena (trener bramkarzy), Manolo Maciá (delegat), Chemanu, Serreta (pozostali trenerzy bramkarzy), Pepe de los Santos i Paco Vidal (sanitarni) oraz Andreu Gramaje (fizjoterapeuta).
Hołd dla Jaume Ortí
Kolejnym z wielkich uhonorowanych będzie ówczesny prezydent Jaume Ortí, o którym piłkarze mówili wspaniałe rzeczy: “Był przyjacielem“, “dzieliłeś się z nim osobistymi rzeczami“, “miał szczególne przywiązanie do ludzi w klubie“… to kilka z rzeczy, które komentowali w obecności jego syna, również o imieniu Jaume, którego najwspanialszym wspomnieniem jest uścisk, jakim obdarzyli się po zakończeniu meczu, w którym Valencia została mistrzem.
Wydarzenie
Oprócz meczu, w którym tacy piłkarze jak Luis Milla, Javi Fuego, Fernando Morientes i Salva Ballesta powrócą na Mestalla z drużyną AFE, wydarzenie odda hołd takim postaciom jak Jaume Ortí i Bernardo España “Españeta”, obecni będą kapitanowie ze wszystkich epok, a bohaterowie tamtego trypletu przybędą na boisko w oficjalnym autobusie, dla którego Fernando Giner poprosił o powitanie podobne do tego, jakie otrzymał obecny pierwszy zespół. Związek Piłkarzy Valencii ma nadzieję, że będzie to sukces, że Mestalla zapełni się po brzegi i że będzie to wydarzenie na miarę Meczu Stulecia.
To były czasy i świetnie, że to teraz wspominają!