Barrenechea, Sadiq i Iván Jaime: trzy wypożyczenia typu „tak, ale…”

  • Klub jest zadowolony z całej trójki; każdy przypadek różni się, jeśli chodzi o ewentualną kontynuację w kolejnym sezonie, lecz wszystkie łączy wysoki stopień trudności – oraz fakt, że sami zawodnicy chcą w klubie pozostać.

Valencia CF, jak to się już utarło w ostatnich latach, znów kompletuje kadrę dzięki wypożyczonym piłkarzom. W tym sezonie w zespole Nietoperzy występowało aż pięciu graczy na tej zasadzie, a u progu finiszu rozgrywek w klubie panuje jasność co do tego, że Max Aarons i Rafa Mir nie zostaną na kolejny rok. Inaczej patrzy się natomiast na przyszłość Enzo Barrenechei, Umara Sadiqa i Ivána Jaimego.

Piłkarz Aston Villi, zawodnik Realu Sociedad i gracz Porto to wypożyczeni z kategorii „tak, ale jednak nie”. Wszyscy spełnili oczekiwania i w normalnych warunkach klub sondowałby możliwość ich pozostania – tym bardziej, że sami chcą dalej grać nad Turią – ale brak jasnego budżetu, który wyznaczy Kiat Lim, sprawia, że ich dalsza gra w Valencii jest obecnie bardziej odległa niż bliska. Co ciekawe, im wyższy priorytet ma zawodnik, tym trudniej będzie go zatrzymać.

Enzo Barrenechea

To absolutny priorytet: przekonał wszystkich w klubie, a jego wynagrodzenie idealnie mieści się w założeniach. W planach Enza na przyszły rok nie ma podwyżki – chce po prostu grać, najlepiej w Valencii. Problem w tym, że klub z Mestalla nie ma opcji wykupu, a Aston Villa podejmie decyzję dopiero po tym, jak Unai Emery zobaczy pomocnika w okresie przygotowawczym. Gdyby Anglicy zgodzili się na kolejne wypożyczenie, najchętniej do klubu grającego w europejskich pucharach, Valencia już zapowiedziała, że ustawi się w kolejce. Mimo to operacja wygląda na bardzo skomplikowaną sportowo i mogłaby się ziścić dopiero w zaawansowanej fazie okna.

Umar Sadiq

Tu przeszkody są raczej ekonomiczne niż sportowe. Valencia wciąż nie zna szczegółowego planu finansowego na lato, lecz jeśli Lim nie zmieni diametralnie kursu, trudno oczekiwać, by klub od razu wyłożył 9 mln € klauzuli wykupu i przebił ustalony przez właściciela pułap płac 2–3 mln € brutto rocznie (Sadiq zarabia 2,5 mln € netto). Napastnik bardzo się spodobał, ale – dla przykładu – gdyby Lim pozwolił wydać 10 mln € na jednego gracza, priorytetem i tak byłby Barrenechea.

Iván Jaime

Z całej trójki przekonał najmniej, bo połowę pobytu w Walencji leczył kontuzje. Jednak w meczach, w treningach w Paternie i w szatni zbierał bardzo dobre recenzje. Jego pozostanie pasowałoby i finansowo (pensja nie stanowi problemu), i sportowo – latem przyda się co najmniej jeden ofensywny pomocnik. Gdyby Porto zgodziło się na drugie wypożyczenie (klauzula 7 mln € nie zostanie aktywowana), 1 lipca zameldowałby się w Paternie, bo kadra może stracić aż dziewięciu piłkarzy. Porto jednak rzadko bywa łatwym negocjatorem i woli transfer definitywny – choć to też nie wygląda na prostą operację. Dlatego, tak jak w przypadku dwóch pozostałych, mówimy o „tak, ale…”, choć tu szanse wydają się największe.